środa, 6 czerwca 2018

Sul Sul!



Hej, tu Karolina!


Przepraszam Was bardzo za to, że nie było nowego postu z przygodami Caroline Rake, który miał być w sobotę. Ostatnio mam wiele na głowie i po prostu nie mam czasu na pisanie nowych postów. Niestety tymczasowo zawieszam tego bloga. Ale nie martwcie się, wkrótce wszystko wróci do normy i dalej będę pisała o historii rodziny Rake.
Oczywiście zachęcam Was do komentowania postów i zaobserwowania bloga, aby być na bieżąco z wydarzeniami i abyście jako pierwsi dowiedzieli się o powrocie tego bloga.

Tymczasem zapraszam Was na mojego fanpage'a na Facebooku (Caroline Rake), w którym będę wcielać się w moją bohaterkę Caroline Rake opowiadającą wydarzenia występujące na bieżąco w rodzinie Rake.
Oczywiście nie zapomnijcie wcisnąć "Lubię to!", będę bardzo wdzięczna. Z góry dziękuję!

Jeżeli macie jakieś pytania, możecie śmiało pisać na Facebooku lub na e-maila: karolinasims8448@gmail.com
Zawsze z przyjemnością odpowiem i pomogę.

Do zobaczenia wkrótce... Bądźcie czujni!
Dagg Dagg!

Pozdrawiam
Karolina8448

sobota, 26 maja 2018

Rozdział I



   Witam ponownie! Czas na dalszy ciąg moich przygód w Bridgeport.


   Dni mijały, a ja zdobywałam awanse i pięłam się po szczeblach swojej kariery. Stawałam się coraz bardziej popularna. Fani na każdym kroku prosili mnie o zdjęcia i autografy. Paparazzi nie odstępowali mnie na krok, co naprawdę czasami jest bardzo denerwujące, bo trzeba uważać co się robi, ponieważ jak zrobi się jakieś głupstwo to następnego dnia całe miasto o tym wiedziało. Uważać trzeba było też na takich ludzi co lubili oskarżać za rzeczy, których się nie zrobiło. Nie raz musiałam tłuc się po sądach za fałszywe oskarżenia, bo komuś zachciało się przeinaczyć fakty. Życie znanej osobistości jest na prawdę trudne.
Ale są też dobre strony bycia sławną osobą. Na przykład często dostawałam prezenty od swoich fanów, albo zniżki na drinki w klubach lub na jedzenie w restauracjach, a nawet na książki lub kursy. Po prosu zniżki dostaje się na wszystko. Czasami też za darmo można otrzymać to wszystko co wcześniej wymieniłam. No po prostu raj na ziemi.

   Czas mijał nie ubłagalnie, a ja nadal siedziałam w swoim małym mieszkaniu i w dodatku nie miałam w ogóle faceta. Chociaż wiedziałam, że mój szef szalał za mną. Było to widać na każdym kroku i inni współpracownicy też to widzieli. Matthew był naprawdę dobrym przyjacielem i był przystojnym i bardzo bogatym facetem, no i oczywiście bardzo znaną osobistością. Być może czułam pewną chemię do niego, ale to nie było silne uczucie. Zapewne inna kobieta zabiłaby się, żeby być na moim miejscu. Matthew miał duże powodzenie u kobiet, ale z żadną nie chciał związać się na stałe. Nie wiem jak to by było w moim przypadku, później obiecywał mi, że będzie ze mną na zawsze, ale to być może były tylko puste słowa, żeby zatrzymać mnie przy sobie. Matthew wiele razy wkradał się do mojego życia, ale o tym opowiem Wam później ze szczegółami.

   Tak więc czas leciał, a ja sama. Postanowiłam, że założę konto na portalu randkowym. Po kilku dniach otrzymałam kilka wiadomości. Od niektórych przyjęłam zaproszenia, a od niektórych nie, bo wydawali mi się niezbyt atrakcyjni osobowością i wyglądem.
Tymczasem zanim jeszcze otrzymałam wiadomości, to zgodziłam się na randkę z moim szefem. Mieliśmy się spotkać w "Karaoke Mistrza Miecia". Niezbyt potrafiłam śpiewać karaoke, ale uznałam, że to będzie świetna zabawa.
Dotarłam na miejsce i czekałam aż zjawi się Matthew. Czekałam i czekałam. Pośpiewałam trochę i nadal czekałam. W końcu mieli już zamykać lokal, więc pojechałam do domu. Na prawdę byłam wściekła na Matthew, bo wystawił mnie do wiatru. Jak tak można. Chociaż takie coś spotkało mnie jeszcze później z innymi facetami. Niektórzy to na prawdę są nieodpowiedzialni. Nie sądziłam, że Matthew taki jest.
Następnego dnia w pracy przepraszał mnie i prosił, aby mógł się zrewanżować i jeszcze raz zaprosił mnie na randkę. Zgodziłam się, bo cóż innego miałam zrobić. Dałam mu drugą szansę.

   Nadszedł dzień drugiej randki z Hamming'iem. Pojechaliśmy do "Miejsca Prosperity" i weszliśmy do pomieszczenia dla VIP-ów. Zamówiliśmy drinki i poszliśmy zrelaksować się w jacuzzi. Weszłam pierwsza, a później Matthew. Gdy tylko wszedł to od razu jacuzzi przestało działać. Po prostu zepsuł jacuzzi!
Ale to nie wszystko co się wydarzyło. To jest nic w porównaniu do tego, co Matthew później zrobił.
Wyszliśmy z jacuzzi i poszliśmy usiąść. I tak rozmawialiśmy, pijąc drinki. Rozmowa niezbyt się kleiła, bo byłam lekko zła na niego, że popsuł jacuzzi.
Nagle Matthew trochę już podpity wstał mówiąc, że natychmiast musi do toalety. Ale zamiast tam iść to gdy tylko wstał, zrobiła się kałuża pod nim.
Rozumiecie? Matthew zmoczył się centralnie przy mnie!
Miałam tego dość, bez słowa wstałam i wyszłam. Szybko podjechałam taksówką do domu i miałam gdzieś to co Matthew zrobił, gdy wyszłam i czy w ogóle do domu wrócił. Miałam to po prostu gdzieś!
Po weekendzie, gdy poszłam do pracy to Matthew znów mnie przepraszał i wręcz błagał na kolanach bym mu wybaczyła i dała mu trzecią szansę. Musiałam się zgodzić, bo gdybym się nie zgodziła to mógłby mnie z pracy zwolnić, a tego bym sobie nie darowała.
Tak więc zgodziłam się na trzecią randkę z moim szefem Matthew Hamming'iem.


To tyle na dziś. Jak przebiegła trzecia randka z Matthew dowiecie się za tydzień w sobotę (2.06.2018r.).

A teraz kilka fotek:






Drinki na koszt firmy












"Pięknie" śpiewam karaoke,
czekając na Matthew









Tak, przypadkowo od tego "pięknego" śpiewania popsułam sprzęt do karaoke,
ale na szczęście znalazł się ktoś, kto go naprawił









Uwieczniony moment, w którym Matthew zepsuł jacuzzi

Byłam lekko podpita po tej drugiej randce, ale tutaj to akurat winda mnie przygniotła drzwiami
(żebyście nie pomyśleli, że kompletnie pijana wychodzę na czworaka z windy)

Jakby ten dzień był jeszcze niewystarczająco wkurzający...



   Zachęcam Was do komentowania postów i zaobserwowania mojego bloga.
Będzie mi bardzo miło :)

sobota, 19 maja 2018

Prolog



Cześć! Nazywam się Caroline Rake i jestem duchem.


Wiem, to niemożliwe, że duchy istnieją i piszą własną biografię. Otóż na prawdę jestem duchem. Umarłam będąc jeszcze dość młodą kobietą. Umarłam z miłości i własnej głupoty.

Ale teraz jest mi lepiej niż było za życia. Teraz jestem ze swoim ukochanym i obserwuję "z góry" moje kochane dzieci, które bardzo skrzywdziłam. Przeze mnie stały się sierotami.

Ale nie będę w tej chwili wyprzedzać faktów. Wszystko Wam opowiem z pikantnymi szczegółami co działo się w moim (według mnie) krótkim życiu i w życiu po życiu.

   Opowiem Wam historię rodziny Rake...



   Teraz pokrótce opiszę Wam swój życiorys zanim przeprowadziłam się do Bridgeport.


   Nazywałam się Caroline Sims. Urodziłam się w SimCity, gdzie się wychowałam. Gdy byłam mała to inni mówili mi, że jestem słodką, małą dziewczynką. Oliwkowa karnacja, długie, kręcone, czarne włosy i duże niebieskie oczy. Wszyscy nazywali mnie Księżniczką.

W szkole dużo się udzielałam na różnych przedstawieniach. Od kiedy pamiętam, zawsze chciałam być znaną aktorką. Rodzice wspierali mnie w moim marzeniu o byciu gwiazdą filmową. Lecz w SimCity ciężko było zabłysnąć, a w szczególności, gdy nie miało się skończonych odpowiednich studiów. Dlatego gdy dorosłam i byłam odpowiedzialna za siebie, opuściłam swoją rodzinę i wyjechałam na Uniwersytet Simowy, aby móc zacząć studiować Sztuki Piękne.

Poznałam tam wielu fajnych ludzi. Moi współlokatorzy w akademiku byli przecudowni. Bardzo pomocni, przyjacielscy i byli niezłymi imprezowiczami. Nigdy się z nimi nie nudziłam.
Codzienne imprezy w sąsiednich akademikach dały się we znaki w mojej nauce, ale i tak byłam najlepszą studentką. Moi profesorowie bardzo mnie lubili i uważali za bardzo zdolną dziewczynę.

Mówili:

- Tak wielu studentów przychodzi na studia, by się obijać. Bardzo się cieszę, że mam studenta, który pracuje tak ciężko, Caroline.

Albo:

- To bardzo pokrzepiające, mieć studenta, który naprawdę przejmuje się nauką, Caroline. Pracuj dalej tak dobrze.

Lub też:

- Pracuj dalej tak dobrze, Caroline, a z pewnością skończysz semestr z wysoką oceną.


   Na początku studiów poznałam swoją studencką miłość, która trwała bardzo krótko. A tą miłością był wysoki mężczyzna o jasnej karnacji i rudych włosach - Skip Taylor. Studiował komunikację.
Skip był bardzo przyjacielski i zabawny, ale też bardzo nieokrzesany. Często nie potrafił zachować się w stosunku do sytuacji. Nie mam pojęcia, jakim cudem wytrzymałam z nim tak długo. Przez prawie całe studia byliśmy parą. Byłam wtedy jeszcze młoda i głupia.
Pod koniec studiów zerwaliśmy ze sobą, ponieważ dowiedziałam się, że Skip od samego początku mnie zdradzał. Byłam strasznie rozbita, ale teraz bardzo się cieszę, że tak się stało, bo nie wyobrażam sobie tego, gdyby był moim mężem. Aż nawet nie chcę o tym myśleć! Kompletnie do siebie nie pasowaliśmy.
Szybko o nim zapomniałam, gdy wyjechałam z Uniwersytetu Simowego, ponieważ "To co działo się na Uniwersytecie Simowym, zostaje na Uniwersytecie Simowym".

   Podczas studiów zdarzyła się tragedia. Jeden z moich współlokatorów w akademiku popełnił samobójstwo. Powiesił się na oknie w męskiej toalecie. Nie wiadomo dlaczego to zrobił, może to przez presję jaką wywoływały u niego studia. Wtedy po raz pierwszy widziałam Mrocznego Kosiarza. Zwykle widok Śmierci każdego przeraża, ale mnie zafascynowała. Mroczna postać w czarnej szacie z kapturem na głowie, trzymająca kosę swoimi rękoma pozbawionymi skóry i mięśni. Postać lewitująca nad ziemią przykrytą czarną mgłą, wydobywającą się spod nóg Śmierci.
Biedak, którego imienia już nie pamiętam, został pochowany w ogródku za akademikiem, ponieważ nie jest codziennością, że ktoś umiera na Uniwersytecie Simowym, więc nie ma w ogóle nigdzie w pobliżu cmentarzu.

   Skończyłam studia z najlepszą średnią ocen. Poszłam na uroczystość zakończenia studiów, a po uroczystości nie wróciłam do SimCity, lecz pojechałam do Bridgeport - pięknego dużego miasta, nie tak dużego jak SimCity, ale po zmroku równie atrakcyjnego, oferującego mnóstwo klubów i barów, które przyciągały znane osobistości.
Gdy tylko przejechałam przez bogatą dzielnicę osobistości i piękny duży most to od razu zakochałam się w tym mieście.
Dotarłam do mojego mieszkania mieszczącego się w centrum tętniącego życiem miasta, które wynajęłam już będąc jeszcze na Uniwersytecie Simowym.
Teraz Dom Ościeży zamieszkuje jakaś inna rodzina, ale to tam właśnie zaczęła się cała moja przygoda związana z tym miastem.

   Od razu zabrałam się za zwiedzanie miasta. Odwiedziłam piękny ratusz, duży teatr, a także ośrodek naukowy. Oczywiście nie mogłam zapomnieć o zwiedzeniu planu filmowego. Następnego dnia poszłam tam złożyć swoje CV i od razu dostałam pracę na stanowisku osobistej asystentki.
Byłam bardzo oddana swojej pracy. Często zostawałam po godzinach i bardzo ciężko pracowałam. W końcu moje wysiłki zostały docenione. Znany i lubiany aktor - Matthew Hamming zaproponował mi pracę jako aktorka telewizyjna. Oczywiście się zgodziłam. To był mój wymarzony awans. Tymczasem Matthew stał się moim szefem, a zarazem najlepszym przyjacielem.


   Resztę dopowiem Wam za tydzień w sobotę (26.05.2018r.).


A tymczasem zostawiam Wam kilka moich fotek:







To jestem ja,
teraz na dzień dzisiejszy










To ja,
podczas wykładów

Naprawdę nie mam pojęcia
kto zrobił mi to zdjęcie...











To ja, 
po oddaniu śliny na rzecz nauki











To również ja,
już po otrzymaniu dyplomu ukończenia studiów












A tutaj jadę do swojego nowego mieszkania w Bridgeport









sobota, 5 maja 2018

Sul Sul! :D


Hej, tu Karolina!



Witam Was serdecznie na moim pierwszym blogu "Historia Rodziny Rake".


Akcja dzieje się w grze The Sims 3 i opowiada o mojej rodzinie, którą gram już od dłuższego czasu. Bardzo wiele się w niej wydarzyło, dlatego postanowiłam, że podzielę się z Wami jej historią, która trwa już od czterech pokoleń.

Historia rozpoczyna się od stworzonej przeze mnie Simki - Caroline Sims, i mieszkańca Bridgeport - Romeo Rake, ale więcej już nie będę spojlerować. Szczegółów dowiecie się czytając posty prowadzone w formie rozdziałów, które będą pojawiać się co tydzień w sobotę.

Możecie zapoznać się z członkami rodziny Rake, powyżej znajdują się zakładki, w których są zamieszczone dokładne informacje o nich.

Zachęcam do subskrypcji mojego bloga, aby być na bieżąco z publikowanymi postami.

Zachęcam także do komentowania moich postów. Wielką przyjemność sprawi mi czytanie Waszych komentarzy.
Oczywiście proszę, aby w komentarzach nie pisać przekleństw i innych brzydkich słów. Jeżeli takowe się znajdą, komentarz zostanie usunięty.

Przepraszam za większość zdjęć niskiej jakości, które będą się pojawiać w postach. Są one niskiej jakości, ponieważ skopiowane są ze Wspomnień z Mojego Studia na TheSims3.com, ponieważ nie sądziłam, że kiedyś będę chciała prowadzić bloga poświęconego tej właśnie rodziny.


Już za dwa tygodnie w sobotę (19.05.2018r.) pojawi się prolog "Historii Rodziny Rake", a za trzy tygodnie w sobotę (26.05.2018r.) pojawi się pierwszy rozdział.

Do zobaczenia!


Pozdrawiam
Karolina8448



                                         Caroline & Romeo Rake <3